wtorek, 31 lipca 2012

Kujemy żelazo póki gorące, bardzo gorące:)


Znów zaplanowaliśmy wyjazd na wieczór i znów nic z tego nie wyszło;) Ale po kolei.
Tomek całkowicie zanurzył się dziś w audiobooku i w kuchni, zrobił obiad, pozmywał i usmażył konfiturę jabłkowo-bananową, pychota! Zastanawiając się jak wykorzystać dzisiejszy dzień w kontekście pracy Tomek pomyślał o deptaku w Schwetzingen...
Tak jak wspominaliśmy, Schwetizingen to w praktyce przedmieścia Heidelbergu. Jest to miasteczko liczące dwadzieścia tysięcy mieszkańców, a wyróżnia je urokliwy pałac i (podobno) piękne ogrody. W centrum jest krótki deptak, obok którego przejeżdżamy jadąc do Heidelbergu. Deptak ten jest pełen spacerowiczów w każde popołudnie.
Jako, że Magda od kilku dni nie występowała (w Heidelbergu nie miałoby to sensu ze względu na przepisy) stwierdziliśmy, że nic nie straci jeśli spróbuje szczęścia w tej małej mieścinie. Po tym jak popracowała trochę nad spódnicą feniksa przygotowała się do tańczenia z levistickiem i pojechała na deptak. Występy były niesamowite! Ludzie w tak małej mieścinie są głodni wszelkiego rodzaju rozrywki, gdyż mało który artysta pokusi się o odwiedziny. Magda była hitem, ludzie bardzo hojnie wrzucali pieniądze do kapelusza, dzieci się cieszyły, a goście pobliskiej knajpki oglądali i bili brawo przez dobrą godzinę. Po niedługim czasie obok stanęły dwie osoby w średnim wieku i przyglądając się uważnie rozmawiały. Magda po chwili zaczęła podejrzewać, że może to ktoś z urzędu przyszedł ją przegonić. Jak się okazało pani faktycznie była z urzędu, ale w zupełnie innej sprawie:) Przyglądała się Magdy występom z taką uwagą, gdyż zajmuje się organizacją miejskich imprez i koniecznie chciała od Magdy wizytówkę, żeby może kiedyś ją zaprosić! Jej towarzysz okazał się być właścicielem regionalnej telewizji internetowej i koniecznie chciał Magdę nagrać! W końcu Magda przerwała pracę zarobkową i resztę popołudnia przetańczyła przed kamerą Michaela. Oto tylko mały procent tego, co zostało nagrane:


Michael okazał się być zupełnie zwariowanym artystą – pracoholikiem. Facet nigdy w życiu nie był na wakacjach, ma czterdzieści kilka lat, a wygląda na ponad pięćdziesiąt, śpi po trzy godziny dziennie i ciągle pracuje. Trzeba mu oddać to, że kocha swoją pracę ponad wszystko. Zachwycił się Magdy występami i zupełnie bezinteresownie postanowił zrobić dla niej filmy, które później użyje w swojej telewizji internetowej, oczywiście podając Magdy stronę na facebooku:) Gdy dowiedział się, że Magda tańczy z ogniem, od razu powiedział, że ogień też możemy nagrać:) Magda umówiła się więc z nim na wieczór w celu odebrania nagrań z dzisiejszego dnia i nagrania nowego materiału z ogniem.
Po powrocie do domu Magda zaskoczyła Tomka tą historią, gdyż w planach mieliśmy wyjazd dziś wieczorem:) Zamiast tego w ekspresowym tempie Magda doprowadziła się do stanu używalności (prysznic i drzemka) i pojechaliśmy do Michaela, do miejsca zwanego przez niego „Art Haus”.
Michael mieszka w dwóch miejscach, w centrum Schwetzingen ma mieszkanie urządzone w sposób minimalistyczny, białe ściany bez żadnych ozdób pozwalają mu zebrać myśli. Jego drugi dom jest domem pełnym sztuki. Każda powierzchnia jest ozdobiona jakimś malunkiem lub rzeźbą, idąc korytarzem trzeba uważać żeby nie potknąć się na niedokończonym dziele lub poślizgnąć na farbie. Tam właśnie zostaliśmy zaproszeni na spotkanie i pogawędkę.
Po tym jak poznaliśmy się trochę lepiej i zobaczyliśmy czym tak naprawdę Michael się zajmuje, pojechaliśmy do miasta nagrać Magdy taniec z ogniem. Niestety jak się okazało kamera Michaela nie dała rady bez dodatkowego oświetlenia i cały materiał jaki nagraliśmy okazał się być nieostry. Umówiliśmy się na jutro, w ciągu dnia będziemy znów nagrywać levistick, tym razem w innym stroju, a wieczorem nagramy ogień, jednak zrobimy to na terenie szkoły w której Michael pracuje i będziemy mieli dostęp do lamp.

2 komentarze:

  1. Dzięki;) Niestety blogger nie sprawdza pisowni w tytułach, na szczęście mamy od tego ludzi;)

    OdpowiedzUsuń