sobota, 21 lipca 2012

Ciężka praca


Takie malowanie spódnicy to wcale nie jest prosta sprawa. Po godzinie pochylania się nad stołem boli kręgosłup i szyja, a na tkaninie przybywa zaledwie kilkanaście centymetrów kwadratowych malunku. Plus jest taki, że podczas pracy można słuchać audiobooka, więc czas leci bardzo szybko. Oprócz malowania Magda dziś rozciągała się i trenowała, chociażby dlatego, że jej ciało błagało o ruch.
Tomek natomiast odwiedził pchli targ i znów przytargał do domu kilka przydatnych przedmiotów, między innymi nową walizkę ogniową – poprzednia spaliła się częściowo jakiś czas temu i do teraz trzymała się tylko dzięki sznurkowi... Remanent w luku ogniowym zajął mu trochę czasu, ale zaowocował takim porządkiem jakiego dawno tam nie mieliśmy. Popołudnie Tomek spędził na walce z krzakami jeżyn, które jak wiadomo dość skutecznie bronią swoich owoców. Poraniony przyniósł z dumą do domu dwa kilo tych wspaniałych owoców, które jutro zostaną zapakowane do słoików, mniam mniam:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz