Kiedy Magda odsypiała jeszcze nocną
podróż Tomek poszedł do miasta dowiedzieć się jak to naprawdę
jest w Mantovie z występami ulicznymi.
Podobnie jak w we wszystkich
odwiedzonych przez ostatnie dni miastach, również tutaj pracować
nie możemy, teoretycznie jest to możliwe, jednak z powodu
niedawnego trzęsienia ziemi i szkód w mieście niektóre ulice są
pozamykane i pozwolenia na występy nie są wydawane aż do połowy
września. Kiedy Tomek wrócił do domu i przekazał Magdzie to,
czego się dowiedział naradziliśmy się, gdyż trzeba było podjąć
jakąć decyzję – nie możemy pozwolić sobie na dłuższe
jeżdżnie od miasta do miasta i próbowanie, musimy więcej
pracować. Siedzieliśmy w upale w parku, otoczeni przez grupę
biegających, krzyczących i zaczepiających Collette dzieci, Magda z
bólem głowy i na dokładkę z chmarą komarów, które gryzły nas
niemiłosiernie. Najpierw postanowiliśmy zostać dziś w Mantowie i
robić występy na dziko, jednak właśnie wtedy zaczęło lać.
Magda poszła przespać swój ból głowy, a kiedy przestało padać
mieliśmy drugą naradę, podczas której stwierdziliśmy, że oboje
mamy dosyć i postanowiliśmy opuścić Włochy i wrócić do
sprzyjających nam, pewnych i bezpiecznych Niemiec. Kiedy decyzja już
zapadła poczuliśmy ulgę i zrobiło nam się jakoś lżej. Po
przygotowaniu kampera do drogi było już ciemno, przejechaliśmy
tyle drogi na ile starczyło nam sił i przenocowaliśmy gdzieś w
okolicach Trento.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz