środa, 1 sierpnia 2012

Dokręcamy śrubę

Wpaść na dzień lub dwa w świat pracoholika to niezwykle wyczerpująca sprawa. Dziś Magda dostosowała się do tempa pracy Michaela i wieczorem, gdyby nie adrenalina, trzeba by ja pewnie zanosić do domu.
Najpierw Magda i Michael spotkali się w mieście, potworny upał sprawił, że dziś jej się gorzej tańczyło niż wczoraj, ale jakoś dała radę. Michael jako właściciel telewizji internetowej jest znany tu przez wszystkich, rozpoczęliśmy więc nagrania we włoskiej kawiarni, gdzie potem dostaliśmy ogromną porcję lodów na ochłodzenie. Następnie poszliśmy w kierunku deptaka i po drodze weszliśmy do sklepu z belgijską czekoladą i z herbatą. W ten sposób Magda poznała Jakoba, który okazał się być otwartym, zakręconym facetem z którym zdecydowanie można porozmawiać na każdy temat.


W jego sklepie, oprócz tego, że Magda została obdarowana czekoladkami i herbatą, nakręciliśmy krótki klip i pojawił się również bardzo ciekawy pomysł. Michael wymyślił, że moglibyśmy nagrać reklamę sklepu (na początek tego sklepu, a w przyszłości może innych również), której główną bohaterką miałaby być Magda z levistickiem. Zobaczymy co z tego wyjdzie:) Po sklepie z czekoladkami nagrywaliśmy jeszcze w innych miejscach, w sumie prawie godzina materiału. Oto mała część:


W międzyczasie Tomek znów zajął się domem i obiadem tak, żeby Magda po powrocie mogła się najeść przed kolejnymi nagraniami. Spotkaliśmy się z Michaelem tuż przed zmrokiem, przyjechał też Jakob, żeby zobaczyć nas w akcji z ogniem i przy okazji pomóc trochę trzymając lampę:) Jakob między innymi zajmuje się organizacją imprez średniowiecznych i kto wie, może kiedyś zaprosi nas na występy:)
Nagrywaliśmy w sumie chyba ze cztery godziny, powstało mnóstwo materiału dobrej jakości, który zostanie niewątpliwie wykorzystany do wideo promocyjnego Art Of Passions. Magda była tak skrajnie wykończona, że w przerwach (trwających co najwyżej kilka minut) leżała na trawie ciężko dysząc, ale było warto. Oto bardzo krótkie streszczenie naszego wieczoru:


Po pracy pojechaliśmy razem do sklepu Jakoba na herbatkę i czekoladki. Było już po północy, ale pomimo zmęczenia wszyscy mieliśmy ochotę jakoś uczcić ten wieczór. Pogadaliśmy trochę o naszych planach i postanowiliśmy zostać w Schwetzingen do końca tygodnia, gdyż w weekend nagramy reklamę sklepu Jakoba.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz