wtorek, 3 lipca 2012

Misja trwa


Z rana Tomek wsiadł na skuter i wyruszył z zamiarem odwiedzenia urzędów wszystkich okolicznych miast nad jeziorem Garda, aby uzyskać informacje, których nie udało się dostać wczoraj. Po drodze trochę błądził tracąc cenny czas i ostatecznie, przed urzędową przerwą obiadową uznawaną tutaj za świętą otrzymał cenne informacje o występach ulicznych tylko w Desenzano Del Garda. Okazuje się, że od ręki nic nie da się załatwić, na pozwolenie trzeba czekać, a droga do niego jest wyjątkowo skomplikowana, no ale tak czy inaczej o występach z ogniem w tym mieście w ogóle nie ma mowy. Wizyta trwała tak długo, że w pozostałych miastach ratusze zostały już pozamykane. Przy okazji udało się zobaczyć trochę miasto:)


Po powrocie Tomek dołączył do Magdy, która od rana wraz z Collette spędzała czas na plaży, trenując z levistickiem i wzbudzając niemałe zainteresowanie wśród plażowiczów.


Bliskość wody w upałach jakie tu panują jest jedynym sposobem dla nas aby jakoś to znieść. Ciekawe jest to, że w tym miejscu jezioro Garda wygląda zupełnie jak morze, są fale, mewy, plaża i panuje tutaj taka atmosfera, że gdyby nie majaczące gdzieś w tle góry, to można by pomyśleć, że jesteśmy w jakiejś nadmorskiej miejscowości.
Popływaliśmy trochę, a gdy wróciliśmy do kampera przenieśliśmy się na bezpłatny parking, który Tomek odkrył kilka kilometrów dalej. Jak już dotarliśmy na miejsce Tomek znów poszedł nad jezioro pływać, a Magda wzięła się za malowanie swojego kostiumu farbami do bawełny. Na początek powstanie spódnica testowa, gdyż jest to pierwszy raz jak Magda używa takich farb, ostatecznie jednak mają one służyć do stworzenia kostiumu feniksa...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz