Z samego rana Tomek ruszył
do centrum Heidelbergu aby zająć najlepsze miejsce jako statua,
dotarł do centrum na tyle wcześnie, że zamiast normalnych
spacerowiczów zastał kręcących się dostawców i kurierów. Około
południa atmosfera się poprawiła, jednak zainteresowanie
niebieskim piosenkarzem było średnie, a po pewnym czasie Tomek
został przepędzony przez policję, gdyż w miejscu w którym akurat
stał występowanie było dozwolone tylko w późniejszych godzinach.
Kręcąc się po deptaku Tomek spotkał bardzo ciekawego artystę
ulicznego, który sam siebie nazywał pielgrzymem. Facet od 25 lat
zajmuje się podróżowaniem, a na życie zarabia stojąc jako
statua. W ciągu swojej długiej kariery odgrywał bardzo wiele
postaci, jednak teraz już nie przebiera się specjalnie do pracy,
jest po prostu pielgrzymem, podróżnikiem.
Magda spała do późna, a
gdy wstała potworny upał nie pozwolił jej na żadne konstruktywne
działanie. Dodatkowo do kampera wleciało kilkanaście much i za
żadne skarby nie miały zamiaru wylecieć. To wszystko sprawiło, że
gdy Tomek wrócił z pracy postanowiliśmy zmienić miejsce
parkingowe i uciec od tych okropnych, natrętnych much.
Podczas gdy Tomek pakował
rowery na bagażnik Magda zajęła się wyłapywaniem nieproszonych
gości i wynoszeniem ich na zewnątrz. Zadziwiające jest to jak
strasznie uparte potrafią być muchy! Po wyniesieniu na dwór (nawet
kilka metrów dalej od samochodu) wiele z nich siadało na kamperze
czekając tylko na uchylone drzwi, żeby wlecieć do środka.
Niemniej jednak Magda ma duże doświadczenie w łapaniu owadów,
całe dzieciństwo robiła to prawie codziennie, gdyż mieszkała nad
jeziorem i komary nie dałyby jej spać. Pomimo tego, że komara jest
dużo łatwiej złapać niż muchę, Magda poradziła sobie z nimi
dość sprawnie i w końcu mogliśmy wyjechać.
Postanowiliśmy zaparkować
nasz samochód na oficjalnym parkingu dla kamperów w miejscowości
Schwetzingen, która w praktyce stanowi przedmieścia Heidelbergu.
Stały dostęp do wody okazał się być dużo ważniejszy, niż
bliskość miasta, dodatkowo drzewa zapewniające cień z pewnością
pomogą nam znieść upały.
Mieliśmy zamiar wieczorem
iść na ogień, jednak jakoś nam nie wyszło. Magdę opanowało
pewnego rodzaju lenistwo, które kazało jej zostać w łóżku
jeszcze długo po drzemce, gdyby jednak Tomek był zdeterminowany, to
Magda na pewno by się zmobilizowała. Tomek jednak ma dużą niechęć
do występowania w miejscach, gdzie oficjalnie jest to niedozwolone.
Oczywiście bardzo często w takich miejscach i tak występujemy (na
przykład w Dreźnie, gdzie jest zakaz używania głośnika), jednak
jeśli jest pretekst do tego, żeby tego nie robić, to Tomek na
pewno się skusi. Zostaliśmy więc w domu i korzystając z dużej
ilości wody zrobiliśmy kamperowe porządki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz