piątek, 13 lipca 2012

Zebra


Z wielkim zapałem Magda zaraz po śniadaniu zaczęła się szykować. Sukienka i pieczołowicie dobrane dodatki idealnie pasujące do levisticka, delikatny makijaż i oczywiście cylinder. Tak ubrana pojechała do miasta żeby po raz pierwszy występować z lewitującym rekwizytem.


Na miejscu, gdy udało jej się przełknąć tremę, zaczęła tańczyć. Pozytywne reakcje ludzi i kilka euro w kapeluszu już podczas pierwszego utworu dodały jej otuchy, jednak zaraz po tym zaczął kropić deszcz. Magda przeniosła się pod drzewo i występowała dalej, jednak po pół godzinie pojawiła się pewna pani, która pracuje w pobliskim sklepie i przeszkadza jej głośna muzyka... Pani bardzo uprzejmie wyjaśniła Magdzie jakie jest prawo: artyści mogą występować tylko w określonych miejscach, nie dłużej niż pół godziny pod rząd zaczynając tylko o pełnej godzinie bla bla bla. Magda znów przeniosła się w inne miejsce i tym razem nic i nikt jej już nie przeszkadzał.
Reakcje przechodniów były wspaniałe! Niejeden raz wokół stał pokaźny tłumek, a w nim dzieci z szeroko otwartymi buziami z podziwu. Magda fizycznie wykończona ale naładowana pozytywną energią wróciła do domu z workiem pełnym monet:)
Jak się okazało ładny uśmiech, atrakcyjny wygląd i przede wszystkim taniec ukryły błędy techniczne, których było oczywiście mnóstwo;) Zupełny brak oczekiwań sprawił, że oboje mieliśmy bardzo miłą niespodziankę, nie sądziliśmy, że ludziom będzie się aż tak podobać!
W międzyczasie Tomek odwiedził bibliotekę i napisał kilka postów na naszego bloga. Prawdopodobnie najbardziej ekscytująca rzeczą jaka dziś mu się przytrafiła było słuchanie audiobooka:)
O pójściu na ogień nie było mowy, wysokie obcasy (nigdy więcej!) wykończyły stopy Magdy, która ogólnie całą resztę dnia była obolała. Próbowała się trochę rozciągać, ale po dwudziestu minutach znów zaczął padać deszcz. Poszliśmy spać wcześnie, gdyż jutro z rana wybieramy się na pchli targ:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz