Jesteśmy z siebie bardzo dumni, codziennie udaje nam się wstawać bardzo wcześnie. Jest to początek naszego małego eksperymentu ze snem cz 2. - szczegóły na bieżąco.
Dziś zrobiliśmy sobie weekend, prawdziwy i porządny. Jak to w weekend, nadrobiliśmy troszkę z naszymi obowiązkami domowymi i pojechaliśmy na wycieczkę:) W Dreźnie funkcjonują dwie kolejki górskie (linowo-terenowa i kolej podwieszana), które mają ponad sto lat i łączą dolną część miasta z tą położoną na zboczu góry pokonując prawie 100 metrową różnicę wysokości. Są to najstarsze instalacje tego typu w na świecie, a funkcjonują w ramach komunikacji miejskiej i podobnie jak na początku XX wieku mieszkańcy używają tych kolejek w życiu codziennym. Mieliśmy więc dziś okazję przejechać się obydwoma kolejkami, było uroczo:)
Zaplecze techniczne kolejki kiedyś wyglądało tak:
A teraz wygląda tak:
Podczas projektowania kolejki trasę tesowano takim fajnym rowerkiem:
Po wjechaniu na szczyt mogliśmy podziwiać malownicze widoki:
Przypadkowo znaleźliśmy też uroczy dworek położony na zboczu góry, w takim domu moglibyśmy zamieszkać na stałe:)
Oprócz tego zwiedziliśmy części miasta położone w ich okolicach, to miasto jest naprawdę pięknie położone i miejscami przypomina górskie miasteczka Szwajcarii, czy też Włoch. Można zobaczyć tu liczne zameczki położone na skarpie wzdłuż rzeki, które otoczone są lasami lub obsadzone winoroślą.
Odkryliśmy też, że tuż przy mieście, przy jego północnej części znajduje się gigantyczny górzysty zielony teren, coś w rodzaju puszczy, który nosi nazwę Dresdner Heide. Po wstępnym rekonesansie na skuterze postanowiliśmy przenieść się na parking w tym wspaniałym liściastym lesie.
Gdy wieczorem udaliśmy się na rynek mieliśmy niemiłą niespodziankę. Gdy Tomek składał hula hop przed pierwszym występem, okazało się, że jedna część się zepsuła i nie można wkręcić głowicy... Stanęło przed nami widmo powrotu do domu bez pokazów, gdy nagle nas olśniło – przecież można skrócić hula o jedną szóstą i tym samym nie używać zepsutej części. Magda występowała więc dzisiaj z obręczą w rozmiarze dziecięcym, w dokładnie ten sam sposób ostatnio próbowała kręcić nim Michalina:) Bardzo się cieszyliśmy, że udało nam się wybrnąć z tej sytuacji i zrobić w sumie trzy pokazy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz