wtorek, 23 sierpnia 2011

Po trzydziestce to już zapomnij

Znów nie spaliśmy zbyt długo, trzeba było wstać wcześnie, żeby już o 9 odebrać skuter z naprawy i zdążyć do Międzyrzecza na 13 do notariusza. Wyjeżdżając z Poznania pożegnaliśmy Agnieszkę, Krzysia i Krystiana, wszystkich mamy nadzieję spotkać w Berlinie w połowie września:) Po drodze skoczyliśmy do Grodziska i zostawiliśmy kilka drobiazgów w piwnicy.
Zjedliśmy pyszny obiadek u rodziców Tomka i odwiedziliśmy dziadków wraz z Piotrkiem i Michaliną. Było jak zwykle bardzo miło.



 


W tym roku Kacper dostał od nas na urodziny talon na pokaz tańca z ogniem, postanowił go dziś wykorzystać. Zaprosił znajomych i najbliższa rodzinę na ognisko, a my całe towarzystwo staraliśmy się zabawić naszym występem. Wszystkim oczywiście się bardzo podobało, tylko nie nam... To był najgorszy pokaz jaki zrobiliśmy od niepamiętnych czasów... Prawdopodobnie zmęczenie nas dopadło, Tomek zamiast zrobić głośniej zmienił utwór na następny i trzeba było zaczynać jeszcze raz. Magdzie podczas występu rozwiązała się chusta na głowie, nie wiemy też jakim cudem nie podpaliła się spódnica, która co chwilę zahaczała o płonący sprzęt.
Imprezka przy ognisku rozbiła się na dwie części, przy stoli siedzieli „starzy” czyli powyżej trzydziestki, natomiast „młodzi” zostali przy ogniu. Tomek, ze względu na swój wiek nie wiedział gdzie ma się podziać, a wszelkie próby połączenia tych imprez w jedną zakończyły się niepowodzeniem.
Okazuje się, że młodzież wstydzi się swobodnie rozmawiać przy dorosłych, a dorośli krępują się przy młodzieży. Ten dziwny podział jest dla nas zupełnie niezrozumiały, zwłaszcza dla Magdy, która kompletnie nie wiedziała jak odnaleźć się w takiej sytuacji i ciągle próbowała rozkręcić towarzystwo, aż opadła z sił.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz