piątek, 26 sierpnia 2011

Piekarnik

To był chyba najbardziej upalny dzień od dawna, żar lał się z nieba, a termometr wskazywał w trakcie jazdy ponad 32 stopnie. Krótki dystans, jaki został nam do pokonania z miejsca naszego postoju do Drezna był dość męczący, zwłaszcza że zatrzymaliśmy się kilka razy aby podłączyć się do internetu w celu wysłania zgłoszenia na Berliński Projekt Ogniowy (zgłoszenia w końcu nie wysłaliśmy, musimy się jeszcze nad tym poważnie zastanowić) oraz zakupy w markecie budowlanym. W Dreźnie zatrzymaliśmy się na naszym poprzednim sprawdzonym miejscu postojowym, Tomek zajął się naprawą i przygotowaniem skutera do wieczornej pracy, Magda przygotowała obiad. Upał nadal dawał nam popalić i dlatego też wieczorem zamiast o 20 wylądowaliśmy w pracy dopiero o 21. Pokazy były udane, poznaliśmy też Polaków i jednego Rumuna odbywających praktyki medyczne w tutejszej klinice, Ci nowi znajomi towarzyszyli nam do końca naszego pobytu na rynku, było wesoło i sympatycznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz