sobota, 13 sierpnia 2011

Ognie astronomiczne


Od rana załatwialiśmy kolejne organizacyjne sprawy związane z przygotowaniem do ostatecznego opuszczenia Polski. Tym razem udaliśmy się do jedynego autoryzowanego przedstawiciela firmy Goldschmidt w Polsce aby usunięto nieszczelność naszego pneumatycznego zawieszenia. Usterka okazała się drobnostką i tuż po południu byliśmy już wolni i udaliśmy się do naszych krakowskich gospodarzy Ani i Andrzeja aby wspólnie zająć się gotowaniem i objadaniem - po długiej przerwie zrobiliśmy nasze ukochane poduchy drożdżowe z nadzieniem dyniowym, mmm pycha. Wieczorem udaliśmy się na wzgórze obok obserwatorium astronomicznego, aby przy dźwiękach gitar i bębnów, w towarzystwie znajomych Ani i Andrzeja posiedzieć przy ognisku. 



Mieliśmy podziwiać apogeum spadania meteorytów, jednak zachmurzyło się i niewiele zobaczyliśmy. Księżyc w pełni świecił tak pięknie i mocno, że na ziemi powstawały cienie roślin i ludzi! 

 
Magda zatańczyła z ogniem do improwizowanej muzyki obecnych grajków, to była prawdziwa uczta dla oka i ducha, gdyż klimat stworzył się wyjątkowy. 



Po ognisku około godziny drugiej w nocy przenieśliśmy się z Anią i Andrzejem na Błonie, gdzie zagraliśmy w kamperze partyjkę scrabble, było nadzwyczaj miło i wesoło. Spać poszliśmy dopiero nad ranem około godziny szóstej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz