sobota, 8 października 2011

To w co mam się ubrać?!

Wczoraj zatrzymaliśmy się na parkingu przy jakiejś gospodzie, wprawdzie widzieliśmy napis „parking tylko dla klientów”, ale jako że od kilkunastu kilometrów nie było żadnego innego miejsca parkingowego, a lokal był zamknięty postanowiliśmy to zignorować. Tak więc gdy po śniadaniu szykowaliśmy się do wyjazdu, przyszedł do nas duży zdenerwowany pan żądając opłaty w wysokości 10 euro za parkowanie na jego terenie. Pan był bardzo niemiły, więc zgodziliśmy się grzecznie na to, żeby wezwał policję, płacić nie mieliśmy zamiaru. Pan poszedł niby dzwonić, a my spokojnie odjechaliśmy. Nie sądzimy, żeby faktycznie gdziekolwiek zadzwonił, a nawet jeśli, to zanim policja by zdążyła przyjechać my już dawno byliśmy w Austrii. Bynajmniej nie uciekaliśmy, pokręciliśmy się jeszcze w pobliskim mieście szukając stacji benzynowej i po tankowaniu przekroczyliśmy granicę z Austrią.
Przejechaliśmy więc austriackie Alpy, wjechaliśmy do szwajcarskich i zatrzymaliśmy się na trzygodzinny postój, bo Magda zasnęła i Tomek nie miał serca jej budzić. Ruszyliśmy znów w trasę i jeszcze przed zmrokiem dotarliśmy do Alp włoskich.
Wielką niespodzianką dla nas była prawdziwa zima, która towarzyszyła nam przez ogromną część tej górskiej trasy. Niestety zachmurzenie i opady były tak silne, że nie mogliśmy zobaczyć prawie nic z mijanych górskich widoków, a trasa była według mapy naprawdę malownicza. 




 


Przez cały czas padał deszcz albo (częściej) śnieg, gdy my wiliśmy się po górskich serpentynach.


Gdy wjechaliśmy do Włoch pogoda bardzo szybko się zmieniła, przestało padać i zachmurzenie też jakby się zmniejszyło. Nasz termometr wskazywał ciągle rosnącą temperaturę.



Rano, gdy opuszczaliśmy Niemcy, było około 5 stopni, w najwyższych górach 0,5 stopnia, natomiast gdy kładliśmy się spać na poboczu, przy górskim jeziorze we Włoszech, mieliśmy już z 15 stopni!

2 komentarze:

  1. Krajobrazy wspaniałe, jeszcze mrok pamięci nie przyćmił mi całkowicie ich rzeczywistego wyglądu i tych wszystkich cudownych wrażeń i zdarzeń związanych z nimi.Wszak minęło od tamtych czasów prawie 20 lat. Pozdrowienia i trzymajcie się ciepło. Tata i Wiola z rodziną. Tak a propos wyszedłem przed 20 września ze szpitala.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam, że już się dobrze czujesz, cieszę się. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń