Otaczające nas góry i przylegające do nich jezioro okazały się tak piękne, że gdy obudziliśmy się rano zaparło nam dech!
Z jednej strony niebo było jeszcze zachmurzone, jednak z drugiej świeciło ukochane słoneczko, pierwszy raz od dobrych kilku dni nie musieliśmy zaczynać dnia od włączania ogrzewania:)
Nie zastanawiając się długo chwyciliśmy Collette i poszliśmy na spacer podziwiać nasze nowe otoczenie. Trzeba wspomnieć, że obydwoje uwielbiamy góry!
Następnie ruszyliśmy znów w drogę, należało koniecznie znaleźć dostęp do internetu, gdyż koło południa mieliśmy zadzwonić do Helmnota. Dojechaliśmy do miejscowości Colico, która również jest położona w iście malowniczym miejscu.
W tym turystycznym miasteczku udało nam się znaleźć dostęp do internetu w hotelowej knajpce. Zadzwoniliśmy do Laury z Helmnota i ustaliliśmy już ostatecznie, że będziemy razem pracować pod koniec listopada i w grudniu. Czekamy teraz na informację kiedy mamy się stawić w Niemczech na próbach.
Kochani, odwiedzajcie nas w Dreźnie w okresie przedświątecznym!
Po wyjściu z kawiarni, w której spędziliśmy prawie 3 godziny, nasze plany na wieczorne pokazy w tym miejscu legły w gruzach, gdyż nad jeziorem szalał tak silny i chłodny wiatr, że wieczorem na pewno nie mielibyśmy dla kogo występować. Poszliśmy więc na mały spacer i wróciliśmy do kampera.
Po obiedzie postanowiliśmy jechać dalej do większej miejscowości Lecco, licząc na to, że tam będzie można występować w osłoniętych od wiatru częściach miasta. Podróż trwała krótko, za to znalezienie miejsca parkingowego dla 6,5 metrowego kampera w górskim włoskim miasteczku to zadanie dla wytrwałych. W końcu jednak udało nam się zaparkować za miastem, za to z widokiem na jezioro i góry. Taki oto widok mamy teraz przez nasz szyberdach:)
Odpoczęliśmy trochę i skuterem pojechaliśmy zorientować się w kwestii legalności występów, pozwolenia oraz miejsc do pokazów. Było już dość późno, do tego niedziela, więc nie spodziewaliśmy się, żeby cokolwiek było otwarte.
Ze względu na Magdy doświadczenia z włoską policja sprzed kilku lat, postanowiliśmy nie rozpoczynać występów dopóki nie będziemy wiedzieć czy jest to legalne. Co innego robimy w Niemczech, tam po prostu zaczynamy występ, wiedząc, że kulturalna niemiecka policja za pierwszym razem da nam do co najwyżej ostrzeżenie.
Posterunku policji, ani pieszych policjantów nie spotkaliśmy, pokręciliśmy się po mieście, w którym najwidoczniej było jakieś święto, ponieważ ludzi było dosyć sporo. Zwiedziliśmy wiele małych uliczek, niektóre miejsca były urocze i pachniały pizzą z pieca, inne były trochę straszne...
Ogólnie wieczór na wybrzeżu był bardzo miły.
Kwestia pozwolenia na występy pozostała otwarta i do załatwienia jutro. Po powrocie do domu postanowiliśmy się zrelaksować, między innymi spacerując nad brzegiem jeziora, gdyż wieczór był przepiękny. Oddaliśmy się też naszej ostatnio ulubionej grze – scrabble:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz