niedziela, 30 października 2011

Słoń Trąbalski

Zupełnie zapomnieliśmy napisać Wam dlaczego od tygodnia nie występujemy. Otóż proces ten następował stopniowo, a zaczęło się od tego, że przyjechaliśmy do Arenzano, spokojnego miasteczka o leniwej atmosferze. Był początek tygodnia i stwierdziliśmy, że nie ma sensu przygotowywać się do występów godzinę, jechać do miasta po to, żeby w poniedziałkowy wieczór występować dla kilku osób, które przypadkowo znajdą się na deptaku. Zarobilibyśmy dosłownie kilka euro, a do tego byśmy pewnie zmarzli. Ustaliliśmy, że trochę się rozluźnimy, odpoczniemy, zajmiemy innymi sprawami, a za występy zabierzemy się w weekend. Tak się rozluźniliśmy, że dopiero w czwartek poszliśmy na komisariat policji, żeby uzyskać informacje na temat legalności występów. Łamanym włoskim, przy pomocy słownika wbudowanego w telefon dowiedzieliśmy się, że trzeba napisać petycję do burmistrza, a na odpowiedź czeka się miesiąc... Nasze występy w weekend były więc skreślone, zwłaszcza że nie mieliśmy najmniejszej ochoty wyjeżdżać z Arenzano. Tak więc minął weekend:)
Jeśli chodzi o dzisiejszy dzień... Wszyscy pewnie wiedzieli, że dziś w nocy cofamy czas, wszyscy oprócz nas, dlatego też, gdy Tomek przyjechał na 9 do pralni samoobsługowej okazało się, że ma do zagospodarowania godzinkę:) Kiedy Tomek siedział na plaży wykorzystując wolny czas, Magda dopiero wstawała również nie świadoma, że zegarek sam się przestawił i śpi o godzinę dłużej.
Po powrocie z pralni i rozwieszeniu prania na naszym opuszczonym placu zabaw popołudnie minęło nam na różnych zajęciach, jak nauka, jedzenie, odpoczynek:) Na wieczór Magda pojechała do miasta skorzystać z internetu, a Tomek w tym czasie majsterkował usprawniając wnętrze naszego domku. Jutro wybieramy się na wycieczkę górsko-miejską, ale o tym jutro:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz