niedziela, 4 września 2011

Owocowy raj

Dziś Magda postanowiła w ramach swojej codziennej pracy uszyć sobie bluzkę do występów z ogniem. Zajęcie to okazało się bardzo czasochłonne i wciągające, zajęło w sumie 6 godzin, a bluzka i tak jeszcze nie jest gotowa.
W tym czasie Tomek majsterkował, ugotował obiad oraz dokonał poprawek wczorajszej pracy z masą uszczelniającą i zakończył tym samym operację zabezpieczania kampera przed wodą. W trakcie robót na dachu delektował się pysznym koktajlem owocowym produkcji Magdy:)

Wieczorem zostaliśmy w domu i odpoczęliśmy:


Zrobiliśmy też kilka modyfikacji w kuchni, teraz przyprawy, oleje i octy mają swoje stałe miejsca, są pod ręką, zabezpieczone przed przemieszczaniem się w trakcie jazdy.
Mieliśmy dziś pierwszy dzień od dawna, w którym nie poszliśmy wieczorem na rynek - taka przerwa była nam bardzo potrzebna, oj tak!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz