W tym czasie Tomek majsterkował, ugotował obiad oraz dokonał poprawek wczorajszej pracy z masą uszczelniającą i zakończył tym samym operację zabezpieczania kampera przed wodą. W trakcie robót na dachu delektował się pysznym koktajlem owocowym produkcji Magdy:)
Wieczorem zostaliśmy w domu i odpoczęliśmy:
Zrobiliśmy też kilka modyfikacji w kuchni, teraz przyprawy, oleje i octy mają swoje stałe miejsca, są pod ręką, zabezpieczone przed przemieszczaniem się w trakcie jazdy.
Mieliśmy dziś pierwszy dzień od dawna, w którym nie poszliśmy wieczorem na rynek - taka przerwa była nam bardzo potrzebna, oj tak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz