Pół dnia spędziliśmy dziś w
mieście, na szczęście udało nam się to zrobić w taki sposób,
żeby za bardzo się nie zmęczyć upałem;) Odebraliśmy Magdy
pocztę z urzędu finansowego, która nie doszła na drezdeński
adres z powodu pomyłki sekretarki Enzo i odwiedziliśmy parę innych
potrzebnych miejsc. Głównym jednak problemem było zdobycie farby
dla Tomka, gdyż ta, którą kupowaliśmy dotychczas, nie jest już
dostępna w sprzedaży, poza tym była nie najlepszej jakości i
łatwo spływała z twarzy. Poza tym pospacerowaliśmy sobie trochę
po Neustadt i zjedliśmy dobre lody:)
Niestety farby nie udało nam się
kupić, a w zamówieniu, które złożyliśmy w zeszłym tygodniu
przyszedł kolor niezbyt nam odpowiadający. Długo zastanawialiśmy
się co tu zrobić, zadzwoniliśmy też w niejedno miejsce, jednak
okazało się, że w Dreźnie nie da się kupić farby nas
zadowalającej. Natomiast w Berlinie na pewno się da;) Debatowaliśmy
i debatowaliśmy, aż doszliśmy do wniosku, że najlepiej i
najtaniej będzie, jak jedno z nas pojedzie jutro do Berlina do
sklepu Kryolan używając Mitfahrgelegenheit. Już tłumaczymy, co
oznacza to długie niemieckie słowo;) Mitfahrgelegenheit jest to
system wspólnego podróżowania działający na terenie Niemiec.
Rejestrując się na odpowiedniej stronie internetowej znajduje się
kierowcę, który danego dnia o wyznaczonej godzinie jedzie na
przykład z Drezna do Berlina. W ten sposób, ponosząc tylko
częściowe koszty benzyny można się tanio i szybko przemieszczać:)
Ustaliliśmy, że jutro do Berlina pojedzie Tomek, gdyż Magda była
już umówiona na spotkanie z Annabel.
Na rynku zrobiliśmy trzy pokazy, które
doprowadziły Magdę do krwiożerczej pasji. Nasza scena wyznaczona
jest przez pomarańczową linę, na środku tancerka wywija płonącymi
rekwizytami, a ludzie i tak czują się upoważnieni do tłumnego
przechodzenia przez środek w trakcie występu. Najgorsze jest to, że
jak znajdzie się taki jeden śmiałek, to cała reszta podąża za
nim niczym bydło. Pomijając fakt, że to jest występ, to
zastanawia nas, czy ci ludzie nie widzą, że to jest niebezpieczne?!
Doprowadzona do ostateczności Magda postanowiła jutro koniecznie
kupić pochodnie, które będziemy wraz z liną rozkładać wokół
sceny, może to pomoże...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz