środa, 23 maja 2012

W końcu na lody!


Pół dnia spędziliśmy dziś w mieście, na szczęście udało nam się to zrobić w taki sposób, żeby za bardzo się nie zmęczyć upałem;) Odebraliśmy Magdy pocztę z urzędu finansowego, która nie doszła na drezdeński adres z powodu pomyłki sekretarki Enzo i odwiedziliśmy parę innych potrzebnych miejsc. Głównym jednak problemem było zdobycie farby dla Tomka, gdyż ta, którą kupowaliśmy dotychczas, nie jest już dostępna w sprzedaży, poza tym była nie najlepszej jakości i łatwo spływała z twarzy. Poza tym pospacerowaliśmy sobie trochę po Neustadt i zjedliśmy dobre lody:)
Niestety farby nie udało nam się kupić, a w zamówieniu, które złożyliśmy w zeszłym tygodniu przyszedł kolor niezbyt nam odpowiadający. Długo zastanawialiśmy się co tu zrobić, zadzwoniliśmy też w niejedno miejsce, jednak okazało się, że w Dreźnie nie da się kupić farby nas zadowalającej. Natomiast w Berlinie na pewno się da;) Debatowaliśmy i debatowaliśmy, aż doszliśmy do wniosku, że najlepiej i najtaniej będzie, jak jedno z nas pojedzie jutro do Berlina do sklepu Kryolan używając Mitfahrgelegenheit. Już tłumaczymy, co oznacza to długie niemieckie słowo;) Mitfahrgelegenheit jest to system wspólnego podróżowania działający na terenie Niemiec. Rejestrując się na odpowiedniej stronie internetowej znajduje się kierowcę, który danego dnia o wyznaczonej godzinie jedzie na przykład z Drezna do Berlina. W ten sposób, ponosząc tylko częściowe koszty benzyny można się tanio i szybko przemieszczać:) Ustaliliśmy, że jutro do Berlina pojedzie Tomek, gdyż Magda była już umówiona na spotkanie z Annabel.
Na rynku zrobiliśmy trzy pokazy, które doprowadziły Magdę do krwiożerczej pasji. Nasza scena wyznaczona jest przez pomarańczową linę, na środku tancerka wywija płonącymi rekwizytami, a ludzie i tak czują się upoważnieni do tłumnego przechodzenia przez środek w trakcie występu. Najgorsze jest to, że jak znajdzie się taki jeden śmiałek, to cała reszta podąża za nim niczym bydło. Pomijając fakt, że to jest występ, to zastanawia nas, czy ci ludzie nie widzą, że to jest niebezpieczne?! Doprowadzona do ostateczności Magda postanowiła jutro koniecznie kupić pochodnie, które będziemy wraz z liną rozkładać wokół sceny, może to pomoże...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz