piątek, 11 maja 2012

Dobre wyczucie


Po wczorajszym odpoczynku pełni nowych sił od rana wzięliśmy się z zapałem do pracy, Magda nadal pracowała nad sprzętem ogniowym i rozciągała się, a Tomek od 10:00 był już błyszczącym piosenkarzem na Bruhlsche Terasse. Po południu, gdy już zjedliśmy obiad i odpoczęliśmy, mimo zapowiadanej na noc ulewy udaliśmy się do miasta aby znów dać trochę czadu z ogniem. Gdy dotarliśmy na rynek zaczęło padać, dwa razy  pakowaliśmy sprzęt uciekając przed niezdecydowanym deszczem, aż w końcu przejaśniło się na tyle, że zrobiliśmy dwa pokazy. Wstrzeliliśmy się idealnie w moment przed prawdziwym oberwaniem chmury, pokazy były pełne energii, a ludzie zachwyceni. Gdy szliśmy z rynku na tramwaj zaczęły padać pierwsze krople, które po chwili przerodziły się w strugi deszczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz