Taki jakiś nijaki ten dzień był,
Tomek musiał wcześniej wrócić ze statuowania z powodu deszczu, a
na ogień nie poszliśmy w ogóle. Magda cały dzień zajmowała się
różnymi domowymi sprawami, słuchając oczywiście audiobooka.
Kupiliśmy dzisiaj w końcu doładowanie do internetu, i przez to
wyczerpaliśmy zasoby prądu w kamperze korzystając z komputera.
Wieczór więc spędziliśmy w półmroku, Tomek próbował
skonstruować lampkę na baterie, a Magda budowała stelaż pod nowe
legowisko dla Truskawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz