Pomimo mocnego postanowienia, żeby
pójść do pracy Tomek jakoś nie mógł się zabrać za
przygotowania, co zaowocowało leniwym porankiem spędzonym we
dwoje:) Udało mu się w końcu jakoś zmobilizować i wczesnym
popołudniem wybrał się cały niebieski do miasta.
Magda umówiła się na dzisiaj z
Georgiem, który jak tylko usłyszał, że oboje uwielbiamy piec
zaoferował nam swój piekarnik:) Gdy więc Tomek skończył pracę,
wykąpał się i dołączył do Magdy, czekała na niego pizza i
ciasto truskawkowe:D
Po takiej uczcie w tak doborowym
towarzystwie nie mogliśmy iść do pracy. Obejrzeliśmy wspólnie
film i spędziliśmy dużo czasu rozmawiając o występach ogniowych,
gdy zdaliśmy sobie sprawę, że trzeba wrócić do domu do Collette,
która została sama na dworze. Nie pozostało nam nic innego, jak
przenieść imprezkę do nas:) Georg w końcu zdecydował się nas
odwiedzić, a zapraszany był już wielokrotnie. Siedzieliśmy w
kamperze do trzeciej rano, rozmawiając i ogólnie spędzając miło
czas. Magda jest zachwycona znajomością z Georgiem, przypominają
jej się czasy liceum, gdy spędzała całe dnie w towarzystwie
kumpli właśnie w taki sam sposób, w jaki teraz spędzamy czas z nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz