wtorek, 1 listopada 2011

Zakaz skrętu w lewo

Obudziliśmy się bardzo wcześnie, gdyż wcześnie poszliśmy spać. Niestety gdy tylko Magda ruszyła się z łóżka okazało się, że nie może obrócić głowy w lewo, ponadto wiąże się to z potwornym bólem. Gdy zjedliśmy śniadanie Magda już nie mogła usiedzieć, z każdą chwilą było coraz gorzej – potworny ból karku przy każdym ruchu, a nawet przy bezruchu... Niestety mieliśmy już wczoraj opuścić nasz parking (tak ustaliliśmy z policją, gdyż zajmujemy zbyt dużo miejsca parkingowego potrzebnego pracownikom szpitala), trzeba więc było się ruszyć. Tomek spakował wszystko i przenieśliśmy się na parking tuż przy morzu, który upatrzyliśmy sobie już dawno temu. Magda wróciła do łóżka i znalazła sobie taką pozycję, w której nic jej nie bolało.
Ze względu na dzisiejsze święto, do Arenzano zjechali się turyści i na wybranym przez nas miejscu stało jeszcze z dziesięć innych kamperów. Po niedługim czasie przyjechała policja i po kolei informowała wszystkich, że nie wolno tu stać:( Jaka szkoda! To miejsce było przecież rewelacyjne! W jednym z kamperów policjant nie zastał właścicieli, wypisał im mandat na 80 euro...
Magda zwlokła się z łóżka i pojechaliśmy na parking po drugiej stronie miasteczka, ten obskurny przy bardzo ładnej plaży, na którym raz już staliśmy. Gdy Magda mogła w końcu spokojnie się położyć, od razu zasnęła, a Tomek pojechał do miasta zdobyć jakąś maść rozgrzewającą.
Magda w łóżku spędziła cały dzień i przesłuchała od deski do deski audiobooka „The Wonderful Wizard of Oz”. Tomek opiekował się nią tak dzielnie, że wieczorem mogła już bez bólu obrócić się na drugi bok:) Zapewne zawdzięczamy to zbawiennemu świeżemu makaronowi z parmezanem, masłem i suszonymi pomidorami:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz