Zgodnie z planem po śniadaniu pojechaliśmy do Funkelstadt, podekscytowani nie mogliśmy się doczekać, aż w końcu zabierzemy się do pracy. Przywitała nas Maren i oprowadziła po terenie. Wprawdzie wiele rzeczy nie jest jeszcze gotowych, ale mogliśmy zobaczyć trzy namioty – jeden wielki namiot, gdzie mieści się zimowa scena, sklepy i stanowisko Świętego Mikołaja, oraz dwa mniejsze namioty, w których jest port i bajkowy las. Mogliśmy też przesłuchać naszą muzykę, która na pierwszy rzut ucha średnio nam się podoba, ale nie my tu jesteśmy od układania scenariusza.
Byliśmy nieco zdziwieni tym, jak wiele jest tu jeszcze do zrobienia – a premiera w piątek! Wszyscy pracownicy uwijali się dzisiaj jak mrówki, panowała tu atmosfera pośpiechu i pracy. Okazało się, że nikt nie ma czasu na robienie prób z nami, mieliśmy się więc już zwijać do domu, gdy poproszono nas o pomoc – trzeba było złożyć 100 sztucznych choinek. Wszyscy artyści zabrali się więc do roboty, wyobraźcie sobie, że przez 2,5 godziny złożyliśmy we dwoje zaledwie pięć drzewek! Poznaliśmy przy okazji innych artystów, a w przerwie skoczyliśmy do kampera na obiad.
Dbając o nasze wątłe zdrowie postanowiliśmy nie siedzieć zbyt długo na dworze, wróciliśmy więc do domu robiąc po drodze zakupy. Maren dowiozła nam płytę z muzyka, żeby Magda mogła się z nią zapoznać i pomyśleć o choreografii. W związku z tym, gdy osłabiony Tomek poszedł spać, Magda siedziała do późna i planowała pokaz – kolejność rekwizytów i zalążek choreografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz