poniedziałek, 28 listopada 2011

Witrażyki

Nie do wiary, dożyliśmy dnia wolnego! Zupełnie się tego się spodziewaliśmy, myśleliśmy, że poniedziałek będzie przeznaczony na próby, gdyż miasteczko jest zamknięte. Okazało się jednak, że cała ekipa jest tak zajęta, że nie ma czasu dla artystów, zresztą nasz pokaz jest chyba na tyle dobry, że nie ma potrzeby robienia teraz prób, przynajmniej według Dirka. Magda jednak jest nieco zawiedziona – głównym powodem, dla którego wzięliśmy tę pracę jest kwestia nauczenia się czegoś nowego, bez prób nie nauczymy się tak dużo.
Magda spała do 13, Tomek więc mógł się cieszyć spokojnym porankiem i pójść z psem na spacer – jak wspominaliśmy, mamy blisko nad rzekę.


Nie myślcie jednak, że odpoczywaliśmy... Nie nie, jesteśmy teraz w ciągu, nie możemy przestać pracować, normalnie jak pracoholicy;) Upiekliśmy sobie więc dynię na obiad (która czekała na zjedzenie od tygodnia), posprzątaliśmy w domu (a było co sprzątać), a pod wieczór wpadła Maren i przywiozła nam regały, które trzeba było złożyć. Do tego Magda postanowiła upiec ciasteczka na jutro, gdyż Antje ma urodziny i na pewno będzie jej miło zjeść coś pysznego:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz