wtorek, 22 listopada 2011

Ile trwa chwila?

Po śniadaniu przyjechaliśmy do Funkelstadt myśląc, że od rana będziemy mieli próby. Niestety tak jak wczoraj okazało się, że wszyscy są potwornie zajęci i próby mamy robić sami. Scena nie była jeszcze gotowa, jednak mogliśmy przedyskutować najważniejsze aspekty występu (kwestie techniczne) i przygotować się lepiej do oficjalnych prób z Dirkiem (dyrektor teatru). W międzyczasie skoczyliśmy do kampera na owsiankę i ugotowaliśmy sobie soczewicę na później. Generalnie staraliśmy się jak najwięcej zrobić sami, jednak nie mogliśmy ukryć irytacji, która pojawiała się za każdym razem, gdy Maren lub Laura (osoba robiąca próby z artystami) mówiły, że zaraz przyjdą. Ich „zaraz” bardzo mocno kojarzyło się Magdzie ze wspomnieniami z dzieciństwa...
Ciągle czekając zdążyliśmy przepalić cały sprzęt i sprawdzić jak długo palą się poszczególne rekwizyty – wachlarze będą potrzebowały dodatkowego kewlaru. Do tego mamy niemały problem z parafiną – paliwo to zamarza w temperaturze +6 stopni i to zamarza szybko, mocno nam to utrudnia nasączanie sprzętu...
Cierpliwość nasza została w końcu nagrodzona, Dirk z pozostałymi ważnymi osobami przyszli do nas wieczorem i mogliśmy pogadać. Dirk opowiedział nam o swojej wizji tego występu, o tym jak w wieku 16 lat marzył o założeniu wędrownego teatru i jak właśnie jego marzenia się spełniają w każdym calu. Scena na której Magda ma występować jest otoczona starymi (oryginalnymi) wozami, takimi jakimi kiedyś jeździły wędrowne teatry i Cyganie. Magda ma być tajemniczą cygańską tancerką, która swoim występem ma hipnotyzować publiczność. Dodatkowo na tej samej scenie będzie występował żongler i muzycy, a wszystko razem ma tworzyć swego rodzaju obwoźny cyrk – teatr uliczny.

Zdjęcie ze strony www.facebook.com/1000funkel

Jak mówi Dirk – tutaj wszystko się zaczęło, właśnie stąd pochodzimy my – artyści uliczni. Omówiliśmy z nim najważniejsze sprawy związane ze sceną i występem i pojechaliśmy do domu – na próbę było już za późno.
Po dzisiejszym dniu mamy mieszane uczucia, z jednej strony byliśmy trochę źli, że nikt nie ma dla nas czasu, że to wszystko jest tak chaotycznie zorganizowane, że nie szanuje się tu naszego czasu. Z drugiej strony jak już Dirk znalazł dla nas chwilę i poczuliśmy klimat tego przedsięwzięcia, zrozumieliśmy, że bierzemy udział w czymś naprawdę wyjątkowym i że będziemy mieli z tego nieziemską frajdę:) Zobaczymy jak będzie dalej:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz