poniedziałek, 4 czerwca 2012

Taniec brzucha


Spaliśmy tak długo, że aż wstyd się przyznać, więc się nie przyznamy;) Gdy obudziliśmy się rano, oboje czuliśmy mocną potrzebę działania, zwłaszcza że się odrobinę wypogodziło. Tomek wskoczył na rower i pojechał do Italia Service po nasze listy, zrobił zakupy i przejechał się jeszcze dodatkowo trochę nad Elbą, Magda natomiast wskoczyła w hula hop i intensywnie trenowała.
Po ostatnich problemach technicznych z hula hop postanowiliśmy, że na początku każdego miesiąca będziemy robić dokładny przegląd całego sprzętu ogniowego, żeby zminimalizować ryzyko jakiegokolwiek wypadku. Wzięliśmy więc dziś do ręki każdą pochodnię, szarpaliśmy za nią i w razie potrzeby dokręcaliśmy śrubki.
Na rynku dziś pogoda nie była zbyt dobra, jednak i tak postanowiliśmy się ruszyć z domu, choćby po to, żeby odebrać nasz twardy dysk z nagranym w sobotę materiałem. Zrobiliśmy wraz z Georgiem tylko jeden, niezbyt udany pokaz, gdyż później zaczęło padać.




Po powrocie do domu obejżeliśmy wideo z soboty... Nie mogliśmy przestać się śmiać, gdyż dwa nagrane pokazy przedstawiają prawie tylko i włącznie brzuch Magdy! Nie wiemy czy falujące ruchy tak zahipnotyzowały kamerzystę, że nie mógł się powstrzymać, czy może po prostu chciał uchwycić jakiś konkretne ujęcie, tak czy inaczej było śmiesznie.
Resztę wieczoru Magda spędziła rozmawiając długo z Martinem, kolejnym byłym mieszkańcem KOKu, a Tomek zajmował się sobą i domem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz