Gdy dziś rano obudziliśmy
się w ogrodzie KOKu dotarło do nas jak dobrze czujemy się w tym
miejscu, zieleń, śpiew ptaków, pozytywna atmosfera, wszystko to
sprawia, że jest to nasze najlepsze jak do tej pory miejsce
postojowe.
Tomek uszykował się i
pojechał do miasta statuować, a Magda spędziła większość dnia
wegetując z powodu bólu miesiączkowego, który jak zwykle raz w
miesiący wycina jej pół dnia z życiorysu.
Po południu, kiedy Tomek
wrócił z miasta Magda czuła się już lepiej i mogła zająć się
swoim upragnionym treningiem.
Mimo wieczornego meczu
Niemcy – Grecja postanowiliśmy spróbować szczęścia i jednak
występować na rynku. W mieście wszystko było zdominowane przez
grę, w prawie każdym lokalu wystawiono telewizor do transmisji, a
ludzie z zapałem wpatryali się w ekrany.
Trochę ciężko było nam
znaleźć dla siebie odpowiednie miejsce na występ, wszędzie albo
zbyt głośna transmisja i kibice, albo brak ludzi. Chodziliśmy z
naszym sprzętem w tę i z powrotem, bo dodatkowo trzeba było się
podzielić rynkiem z miejscowymi ogniarzami. Ostatecznie
rozstawiliśmy się centralnie na środku pod pomnikiem Martina Lutra
i czekaliśmy grzecznie do końca meczu aż ludzie się ruszą, gdyż
jak nigdy o tej porze rynek był pusty. Pokaz zrobiliśmy jeden, za
to bardzo udany, więc zadowoleni wróciliśmy do domu i po prostu
położyliśmy się do spania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz