niedziela, 10 czerwca 2012

Niemy śpiew


Planujemy wyjechać z Drezna na początku przyszłego tygodnia... Czekamy jeszcze na dwie paczki, które pewnie przyjdą w poniedziałek, i wtedy... Wtedy musimy jechać do Włoch po skuter. Smutno nam z tego powodu, a najbardziej smutno jest Magdzie, która zupełnie nie nacieszyła się towarzystwem Georga i współpracą artystyczną z nim.
Georg chciał zobaczyć niebieskiego piosenkarza w akcji i dziś była na to prawdopodobnie ostatnia szansa, Magda spotkała się z nim w mieście i razem poszli podziwiać niemy śpiew statuy.




Potem pojechali do KOKu i trenowali, aż trzeba było szykować się na ogień.


Wspólne ćwiczenia bardzo fajnie im wychodzi, co więcej pojawiło się już kilka porządnych pomysłów jak połączyć taneczne umiejętności Magdy z technicznym wyszkoleniem Georga. Niestety podczas dzisiejszego treningu Magda dostała metalowym kijem w głowę i trzeba było przerwać, na szczęście Filip szybko pobiegł po mrożony Bratwurst i udało się zapobiec powstaniu fioletowego guza;)
Tomek po powrocie z pracy przegadał czas do pokazów z Uwe, którego wizyty w kamperze stają się tradycją:)
Na rynku było dziś dość pusto, zrzucamy winę na przeklęte mistrzostwa, które dają się we znaki nie tylko nam. Wprowadziliśmy po raz pierwszy do naszych pokazów z Georgiem nowy element, wnoszenie Magdy na kiju. Wygląda to tak, że Georg trzyma poprzecznie w dłoniach długi, płonący na końcach kij (ten sam, którym Magda dostała dziś w czoło), Magda na nim siedzi w iście królewskiej pozie (o ile właśnie nie traci równowagi) i w ten sposób Georg wnosi ją na scenę. Gdy Magda dodatkowo trzyma w jednej ręce płonący parasol, wygląda to naprawdę spektakularnie! Niestety podczas drugiej próby Georg poparzył sobie dłonie, jednak ogniową próbę mamy już są sobą i wiemy co poprawić – musimy używać dłuższego kija, żeby ręce Georga były dalej od płomieni.
Gdzieś po pierwszym występie przyjechali do nas Uwe i Martin, z którymi przegadaliśmy dużo czasu między i po pokazach. Było bardzo miło i wesoło, dokładnie tak jak powinno być zawsze w pracy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz