Wyspaliśmy się porządnie
i znów wstaliśmy po południu. Większość dnia „odpoczywaliśmy”
po tych kilku przeimprezowanych dniach i nadrabialiśmy zaległości
w domowych obowiązkach oraz w życiu towarzyskim: odwiedził nas w
kamperze Filip, wykonaliśmy kilka telefonów do Polski itd.
Na rynku zrobiliśmy dwa
bardzo dobre pokazy, pierwszy bez Georga, gdyż jak na kuglarza
przystało spóźnił się godzinkę;) Zrobilibyśmy pewnie i trzeci
pokaz, gdyby nie niespodziewana ulewa, która wymiotła wszystkich z
rynku swoją mocą.
W ten weekend w Dreźnie
odbywa się festiwal Bunte Republik Neustadt. Jest to ogromna impreza
mająca miejsce co roku na ulicach i w klubach dzielnicy Neustadt,
której początki były niszowe i alternatywne, jednak rozrosła się
do rozmiarów masowych i komercyjnych. Dziś Magda postanowiła
zobaczyć jak to wygląda w praktyce, chociaż ludzie znający jej
upodobania odradzali. Kluczowym argumentem jednak było spotkanie z
Chrisem, który dziś tam imprezował. Georg miał jechać razem z
nią, jednak jego sprzęt ogniowy przemókł i musiał udać się jak
najszybciej do domu i rozłożyć wszystko do wysuszenia. Tomek
oczywiście wybrał spokój domowego ogniska;)
Gdy tylko deszcz przestał
padać każdy pojechał w swoją stronę. Tomek wkręcony w grę
Heroes kontynuował samotną rozgrywkę, aż jego ukochana wróciła
około trzeciej do domu. Magda natomiast została oprowadzona po
festiwalu przez Chrisa, jednak pomimo wcześniejszej ulewy tłok był
tam tak potworny, że momentami ciężko się było przecisnąć na
normalnej ulicy! Do tego towarzystwo ogólnie nie było w Magdy
stylu... Niemniej jednak było to ciekawe przeżycie;) Tak ogromnego
festiwalu Magda jeszcze nigdy nie widziała, może tylko Woodstock
można porównywać. Wyobraźcie sobie wszystkich ludzi z Woodstocku
skupionych w jednej dzielnicy miasta... Co kilkanaście metrów można
było posłuchać innej muzyki, często na żywo. Zorganizowane były
też większe koncerty na scenach tam, gdzie tylko było miejsce.
Wszyscy oczywiście pijani, ale na szczęście w pozytywnych
nastrojach. Magda trafiła też na jakiś koncert, gdzie tańczyła
wraz ze znajomymi Chrisa, a potem Chris zabrał ją do „Headphone
Disco”. Jest to dyskoteka, na której wszyscy uczestnicy mają
słuchawki podłączone do muzyki – do wyboru klasyczna lub
taneczna – i mogą albo tańczyć, albo zdjąć słuchawki i
rozmawiać. Niestety w środku było tak tłoczno, że nie dało się
tam długo wytrzymać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz