czwartek, 28 czerwca 2012

Francuz i pies


Z powodu upału obudziliśmy się dziś nad ranem, słońce gdy tylko wzeszło zza góry świeciło na naszego kampera tak mocno, że prawie nie dało się w środku wytrzymać. Tomek wstał pierwszy, ale było mu tak gorąco, że po śniadaniu usiadł na fotelu i zamarł nie mogąc się ruszyć, jego organizm ewidentnie intensywnie przystosowywał się do nowego, goracego klimatu. Gdy Magda wstała, pierwsze co zrobiła to bez słowa pobiegła zanurzyć się w jeziorze, gdyż upały znosi dużo gorzej od Tomka.
Po wstępnym przyzwyczajeniu się do temperatury Tomek nałożył make-up, założył swój kostium i poszedł do centrum statuować. Na szczęście od strony wody zaczął wiać przyjemny wiaterek, co umożliwiło stanie w ponad 30 stopniowym upale. Piękny widok na zabytkowy port ze szczytami gór w tle oraz bardzo przyjemne reakcje przechodniów dodatkowo umiliły mu pracę.


Kiedy Tomek pracował Magda spotkała się z naszym znajomym Helmutem, odebrała skuter wraz z dokumentami, rozciągała się i poszła na zakupy licząc na tanie włoskie owoce. Niestety Włochy nie są tanim krajem, większość produktów jest dużo droższa niż w Niemczech, a chyba najbardziej paliwo, bo czasem droższe o nawet 30 centów na litrze.
Wieczorem poszliśmy występować, mieliśmy niezłą zagadkę gdzie się ustawić aby zrobić pokaz wśród tych wszystkich telewizorów transmitujących mecz, gdy w końcu rozłożyliśmy się na naszym stałym miejscu przed fontanną okazało się, że nie zapakowaliśmy śrub od hula hop i Tomek szybko po nie pobiegł, przez co nie zdążyliśmy z występem na przerwę w meczu. W końcu zrobiliśmy jeden pokaz po meczu, który był całkiem udany i zebrał nam całkiem pokaźny tłumek:) W drodze powrotnej do kampera poznaliśmy młodego chłopaka, który podróżuje po świecie autostopem wraz z psem, którego przygarnął w Bratysławie przed dwoma miesiącami. Chłopak jest Francuzem i niestety nie mówił dobrze po angielsku, jednak zaintrygował nas swoją osobą. Ten młody podróżnik, przygarnął psa, wyrobił dla niego paszport i zabrał ze soba w podróż dookoła świata, jednak dziś najwyraźniej się z nim pokłucił, gdyż bardzo na niego nażekał i chciał go nam nawet oddać. Oczywiście było to tylko "takie gadanie" lekko podpitego i sfrustroanego człowieka, gdyż jak odchodziliśmy, to widzielismy jak radośnie razem się bawią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz