poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Po cichutku


Już od 7:30 Tomek próbował dodzwonić się do urzędu, bezskutecznie. W końcu, gdy Magda zwlokła się z łóżka zdecydowaliśmy, że po prostu pojedziemy na miejsce i dowiemy się wszystkiego bezpośrednio. Jak się okazało, jutro jest w Niemczech narodowe święto i w związku z tym dzisiaj wszyscy wzięli sobie wolne, w szczególności urzędy... Wspólną wycieczkę do miasta zmieniliśmy w miły spacer, podczas którego mogliśmy obejrzeć licznych artystów ulicznych, w tym statuy.


Tak więc pozwolenia na głośnik nadal nie mamy i nie będziemy mieli przynajmniej do środy. Postanowiliśmy znów występować na rynku, jednak nie będziemy tak bardzo obnosić się z naszym głośnikiem. Zrezygnowaliśmy z mikrofonu i statywu, głośnik stał więc dzisiaj na ziemi i nie było zapowiedzi, ale lepiej tak niż w ogóle. Występy były świetne, publiczność dopisała i zarobiliśmy tyle, co normalnie w dwa wieczory. Jak widać Niemcy postanowili wykorzystać długi weekend, tak że do domu wróciliśmy po pierwszej, potwornie zmęczeni i bardzo zadowoleni:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz