Już od 7:30 Tomek próbował dodzwonić
się do urzędu, bezskutecznie. W końcu, gdy Magda zwlokła się z
łóżka zdecydowaliśmy, że po prostu pojedziemy na miejsce i
dowiemy się wszystkiego bezpośrednio. Jak się okazało, jutro jest
w Niemczech narodowe święto i w związku z tym dzisiaj wszyscy
wzięli sobie wolne, w szczególności urzędy... Wspólną wycieczkę
do miasta zmieniliśmy w miły spacer, podczas którego mogliśmy
obejrzeć licznych artystów ulicznych, w tym statuy.
Tak więc pozwolenia na głośnik nadal
nie mamy i nie będziemy mieli przynajmniej do środy. Postanowiliśmy
znów występować na rynku, jednak nie będziemy tak bardzo obnosić
się z naszym głośnikiem. Zrezygnowaliśmy z mikrofonu i statywu,
głośnik stał więc dzisiaj na ziemi i nie było zapowiedzi, ale
lepiej tak niż w ogóle. Występy były świetne, publiczność
dopisała i zarobiliśmy tyle, co normalnie w dwa wieczory. Jak widać
Niemcy postanowili wykorzystać długi weekend, tak że do domu
wróciliśmy po pierwszej, potwornie zmęczeni i bardzo zadowoleni:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz