Samochód został dziś wzięty na
warsztat i mamy dobre wieści, będzie gotowy na jutro rano.
Tymczasem wpadła do nas na chwilę Marta, jak zwykle wymieniliśmy
doświadczenia, jednak godzina z hakiem to zdecydowanie za mało na
omówienie wszystkiego. Mieliśmy w sumie dużo czasu, żeby zobaczyć
się w styczniu i w lutym, jednak cały czas coś temu nie sprzyjało.
Teraz, po tym króciutkim spotkaniu, chcielibyśmy więcej... No cóż,
może uda nam się spotkać gdzieś w podróży:)
Ostatnie rzeczy zostały już
przygotowane do wyniesienia do samochodu, jesteśmy zwarci i gotowi.
Tomek pojechał jeszcze raz do miasta i wymienił płyn hamulcowy w
skuterze, oraz zjeździł wszystkich możliwych mechaników fiata i
elektryków w okolicy, żeby kupić przerywacz do kierunkowskazów.
Wieczorem spotkaliśmy się już po raz
ostatni z Ireną i Andrzejem, którzy przywieźli nam kolejną porcję
rzeczy pod tytułem „może wam się przyda”:) Przed snem
pożegnaliśmy się też z naszymi kochanymi Rumburakami, którzy tak
wspaniałomyślnie postanowili nas gościć u siebie przez trzy
miesiące. Nasza wdzięczność jest nie do opisania!
Jesteśmy bardzo podekscytowani
jutrzejszym dniem, wprawdzie zanim wyruszymy w pełni w trasę, to
jeszcze kilka dni, ale samo symboliczne wyjechanie z Poznania będzie
swego rodzaju rozpoczęciem nowej przygody:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz