piątek, 13 kwietnia 2012

Włoskim zwyczajem


Za oknem znów szaro i buro, co nie zadziałało pozytywnie ani na nasze morale, ani na nasz akumulator. Mocne postanowienie Magdy, żeby rozciągać się jak najczęściej na szczęście pomogło, znów więc poszła wraz z Collette nad jezioro, żeby ku zdziwieniu przechadzających się turystów wykonywać na macie różne ćwiczenia. Potem przyszedł czas na szycie, wprawdzie było za mało prądu na maszynę, ale za to można było przyszyć wszystkie niebieskie guziki:) Tym samym Magdy kostium jest już skończony, przynajmniej jeśli chodzi o szycie. Pozostały jeszcze buty i może coś w stylu kolorowych rajstop. Buty mamy już kupione, jednak wymagają małej przeróbki, jeśli chodzi o jakieś rajstopy, to będzie to trudniejsza sprawa, zwłaszcza, że powinny być z bawełny. Na razie i tak jest zimno, więc Magda będzie pod spódnicę zakładać drugą, w charakterze podszewki. Posunęły się też trochę prace nad Tomka marynarką, jednak aby wykonać następne kroki potrzebna już będzie maszyna.
Tomek poszedł do biblioteki, gdzie znów okazało się, że internet nie działa... Ogólnie tutejsza biblioteka to bardzo ciekawe zjawisko. Można tu spotkać ludzi w każdym wieku, dużo uczącej się młodzieży szkolnej, osoby korzystające z internetu wyglądające na biznesmenów oraz osoby niepełnosprawne. Zdziwiło nas, jak bardzo jest to tutaj popularne, ludzie przychodzą posiedzieć tu sobie i poczytać gazetę lub po prostu spotkać się z kimś.
Gdy przyszedł wieczór i lekko kropił deszczyk stwierdziliśmy, nie nie chcemy dzisiaj szykować się na rynek tylko po to, żeby okazało się, że pada i nie możemy występować. Jakoś tak dosięgnęło nas może lenistwo... Postanowiliśmy wyciągnąć dawno nie używane scrabble i spędzić wieczór na spokojnie w domu. Gdy tak siedzieliśmy sobie zrelaksowani, zaczęły do nas dobiegać z miasta różne odgłosy, w tym fajerwerki i ogólny gwar. Przeszło nam przez myśl, że to mogła być zła decyzja, żeby nie iść dzisiaj do pracy, w końcu jest piątek, do tego deszcz jednak nie zdecydował się spaść... Jednak decyzja już zapadła, a i tak było już za późno na robienie makijażu i szykowanie się. Tak więc rozegraliśmy bardzo długą partyjkę i poszliśmy spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz