Ten dzień na tle ostatnich wygląda
tak zwyczajnie, że aż szkoda o nim pisać;) Tomek pojechał rowerem
na zakupy, zrobił obiad i pomagał Magdzie przy konstrukcji
ogniowego parasola – przy ostatnim pobycie w Poznaniu udało nam
się kupić taki porządny parasol, który może nie rozpadnie się
przy pierwszym odpaleniu. Potem schował się w alkowie, gdyż
brakowało mu prywatnej przestrzeni i zasnął na pół dnia;) Magda
poszła się rozciągać, a wieczorem zrobiliśmy ogień. Już dawno
nie było tak spokojnie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz