Minął cały tydzień
intensywnej pracy oraz intensywnych spotkań:) Tomek wiele czasu
spędził na pracach związanych z kamperem. Elektryk samochodowy,
przegląd instalacji gazowej, porządki oraz demontowanie i malowanie
frontów szafek, żeby były białe i sprawiały wrażenie
przestrzenności.
Magda momentami miała
trochę problemów z produktywnym wykorzystaniem czasu, niemniej
jednak i tak udało jej się kilka razy rozciągać (raz nawet razem
z Tomkiem) i poczynić pewien postęp w malowaniu spódnicy.
Wykorzystała też każdą możliwość, żeby rozmawiać z
Agnieszką, która na szczęście spędza dnie w domu i przez Magdę
poziom produktywności Agnieszki spadł znacząco (chociaż Tomek też
miał w to swój wkład). Spotkała się ze swoim przyjacielem
Tomkiem Ciasiem, z którym jak zwykle przegadała wiele godzin na
mniej lub bardziej poważne tematy. Postanowiła tez zadbać o swoje
zdrowie, gdyż częste zapalenia pęcherza zrujnowały nam pracę w
tym sezonie. Tak więc była na badaniu moczu i krwi oraz u urologa,
który nie był bardzo pomocny i jej stan zdrowia skwitował zdaniem
„taką ma pani naturę”. Korzystając z tego, że jesteśmy w
Poznaniu Magda odwiedziła również ginekologa oraz poszła na
badanie organizmu metodą medycyny naturalnej, które dało jej dużo
lepszy pogląd na stan jej organizmu niż wizyta u konwencjonalnego
lekarza. Dzisiaj natomiast jej zła organizacja i rozkojarzenie miało
swoje negatywne skutki, gdyż Magda zapomniała o dawno wyczekiwanych
warsztatach tańca tribal fusion i spóźniła się na nie prawie
dwie godziny...
Staraliśmy się jak
najwięcej pracować na rynku, jednak z powodu pogody udało nam się
to tylko trzy razy. Dwa razy Irena i Andrzej wraz ze swoimi znajomymi
byli naszą najwierniejszą publicznością, chodząc od knajpy do
knajpy za naszymi pokazami:)
Wieczory w które nie
pracowaliśmy spędziliśmy na spotkaniach towarzyskich, w tym na
oglądaniu filmów z Krzysiem i Agnieszką. W poniedziałek Irena i
Andrzej odwiedzili nas w mieszkaniu Krzysia i Agnieszki i spędziliśmy
z nimi przemiły czas świętując sprzedaż działki i ciesząc się
swoim towarzystwem. Niestety wieczór skończył się dość
tragicznie, gdyż Truskawa postanowił skorzystać z toalety poza
kuwetą tym samym niszcząc kanapę i fotel... Ten incydent zatruł
nam nie tylko jeden wieczór, gdyż później spędziliśmy dużo
czasu na bezskutecznych próbach odratowania mebli naszych
przyjaciół...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz