Przespaliśmy się tylko
trzy godziny i ruszyliśmy dalej w stronę Międzyrzecza, technicznie
to Magda wcale nie przestała spać, tylko przeniosła się z łóżka
na kanapę;) Na miejscu zjedliśmy śniadanie z tatą Tomka, Kacprem
i Michaliną i w ekspresowym tempie polecieliśmy do dziadków, gdzie
zastaliśmy również Danusię. Spędziliśmy ciepły czas z rodziną,
który był zarazem wzruszający i wesoły.
Nasze plany na dzisiejszy
dzień były bardzo ambitne, ruszyliśmy więc dalej do Grodziska,
gdzie znów przenieśliśmy część klamotów do i z piwnicy.
Pozbyliśmy się też jednej kanapy z naszego salonu, gdyż mamy plan
zrobić tam legowisko dla Collette (koniec leżenia w przejściu).
Następnie dojechaliśmy w
końcu do Poznania, zaparkowaliśmy w centrum i czym prędzej
popędziliśmy na pokazy:D Jak miło było znów wystąpić w
Poznaniu! Zaczęliśmy oczywiście od naszej ulubionej Brovarii,
gdzie publiczność jak zwykle przyjęła nas entuzjastycznie, a
Tomek miał znów przyjemność zapowiadać pokazy po polsku.
Zrobiliśmy w sumie pięć występów, niestety pod koniec było już
niezbyt przyjemnie, gdyż jak to w piątkowy wieczór bywa poziom
alkoholu we krwi naszej publiczności wzrastał z każdą minutą.
W końcu, po północy
zebraliśmy się z rynku i pojechaliśmy do Kiekrza, gdzie do
trzeciej w nocy gadaliśmy sobie w najlepsze z mamą Magdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz