Mieliśmy jechać z samego rana do Zgorzelca, jednak gdy Tomek wstał i zadzwonił do Polskiego urzędu komunikacji okazało się, że nie mamy po co jechać. Nasz skuter, pomimo tego, że ma 3 lata, jest w Polsce uznawany za „nowy”, gdyż nie ma odpowiedniego przebiegu na liczniku. Oznacza to, że sprowadzając go do Polski musimy zapłacić 23% podatek od ceny zakupu...
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, wyspaliśmy się do oporu:)
Po południu skoczyliśmy do sklepu i kupiliśmy sobie zupełnie nowiutki materac, docelowo do kampera, a tymczasowo na podłogę w naszym mieszkaniu. Nie możemy się doczekać dzisiejszej nocy – do tej pory spaliśmy na materacu o szerokości 70cm...
Wieczorem natomiast pojechaliśmy do restauracji Classic posłuchać jak Enzo gra na pianinie i pogadać z nim chwilę. Usiedliśmy przy stoliku obok samotnie siedzącej pani, która okazała się znajomą naszego włoskiego kolegi:) Oksana była dla nas całkiem ciekawym towarzystwem do rozmowy, zwłaszcza gdy zupełnie przez przypadek okazało się, że wśród jej zainteresowań znajduje się taniec na lodzie. Już jakiś czas temu Magda myślała o tym rodzaju tańca, po naszym ostatnim występie na stadionie rozważania te wróciły, a teraz jak widać przyszedł czas na wprowadzanie ich w życie:) Umówiliśmy się z Oksaną na środę rano na lodowisku. Magda postanowiła podjąć próbę nauki podstaw jazdy figurowej, która być może przejdzie w przyszłości w taniec figurowy z ogniem na lodzie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz