piątek, 30 grudnia 2011

Wiewiórka za kierownicą!

Nasze ostatnie dwa dni w pracy jesteśmy bez Chrisa, który wziął sobie wczesny sylwestrowy urlop. Na szczęście brak jego towarzystwa jest zrekompensowany z nawiązką – przyjechali do nas wczoraj Krzyś i Agnieszka:) Z drugiej strony Tomek jest tak zajęty, że nie ma nawet czasu na jedzenie, po prostu wszystko jest teraz na jego głowie. W sumie te dwa dni można uznać za wymagające.

Zdjęcia Anastasiya Milavanava



Wczoraj rano Tomek miał bardzo ciężki nastrój, co mocno utrudniało nam zrobienie zakupów. Podczas pierwszego pokazu, z niewiadomych przyczyn Magda potwornie przemarzła i humor jej też nie należał do najlepszych. W końcu przyjechały Rumburaki, ale zwinęły klucze i pojechały do mieszkania. Pod wieczór wrócił do nas tylko Krzyś, gdyż Agnieszka źle się czuła i postanowiła wygrzać się w domu. Krzyś obejrzał Funkelstad i ostatni pokaz Magdy, który częściowo nagrał:) A wieczorem oczywiście siedzieliśmy do późna i gadaliśmy, jakże mogłoby być inaczej!

Zdjęcie Anastasiya Milavanava

Dziś natomiast zaczęliśmy dzień leniwym i spokojnym śniadaniem. Potem stwory z Poznania pojechały zwiedzać miasto, a my do pracy, ostatni raz! Dirk polecił dziś wszystkim, żeby byli wcześniej, na 12.00. Okazało się, że w planach jest zdjęcie grupowe i krótkie przemówienie naszego szefa. Magda dość mocno się zestresowała, gdyż nie znosi zdjęć grupowych, ale udało jej się, niczym wystraszonej wiewiórce jakoś schować za wielkim facetem o wątpliwym poziomie higieny, który stał przed nią. Koleżanka obok nie mogła wyjść ze zdziwienia, gdyż na co dzień widywała Magdę w roli dumnej cyganki.

Zdjęcie ze strony www.facebook.com/1000funkel

Tomek cały dzień był tak zajęty, że nie było nawet chwili, żeby mógł się zastanowić jaki ma humor. Magda natomiast nie miała tego problemu – jej nastrój był po prostu fatalny. Do tego było jej trochę smutno, że Krzyś i Agnieszka tak długo się nie pojawiają w miasteczku, a gdy w końcu przyjechali i ekspresowo zwiedzili Funkelstadt, Magdzie znów było przykro, gdyż postanowili pojechać do domu jeszcze przed dziesiątą. Koniec końców okazało się, że była to bardzo dobra decyzja – w ostatni dzień pracy mieliśmy bardzo dużo rzeczy do ogarnięcia, ale po kolei.

Zdjęcie Anastasiya Milavanava

Przede wszystkim po ostatnim pokazie zorganizowana była wielka parada, w której po raz pierwszy maszerowali wszyscy mieszkańcy naszej bajkowej krainy. Magda ze swoim małym parzydełkiem miała dużo radości z przechadzania się alejką otoczoną ogromnymi wręcz tłumami ludzi, przed nią złota figura na szczudłach, za nią dyrektor cyrku Astor Ytellar. Punktualnie o 22.00 wszyscy rzucili się do pakowania swoich rzeczy, w naszym przypadku była to kopiasta taczka:) Potem trzeba było jeszcze dorwać kolesia, który zniszczył nasze hula hop i wysłuchać szeregu jego wymówek, z powodu których nie przyniósł dla nas kasy... Wróciliśmy do domu bardzo późno, Krzyś i Agnieszka już prawie spali, ale i tak nie powstrzymaliśmy się od długich rozmów na tematy wszelakie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz