wtorek, 25 września 2012

Nieudana sesja


Z Georgiem umówiliśmy się na 15.00 w centrum Berlina, mieliśmy więc trochę czasu z rana. Magda zajmowała się szyciem bluzki Feniksa, a Tomek poszedł na długi spacer odkrywając tym samym małe jeziorko w okolicy i zrobił obiad, którym mogliśmy się zajadać później w mieście.
Magda niezmiernie się ucieszyła na widok swojego kumpla, podczas poprzedniego pobytu w Dreźnie zżyła się z nim trochę i tęskniła za nim w międzyczasie, tak więc ponowne spotkanie było pełne pozytywnych emocji. Usiedliśmy sobie na trawie na Wyspie Muzeów i gadaliśmy w najlepsze, trochę nie przejmując się tym, że mieliśmy się przygotowywać do sesji zdjęciowej.
O 19.00 dołączyła do nas mama Georga, czyli nasza fotografka. Gdy dyskutowaliśmy nad wyborem miejsca do zdjęć zaczęło nagle lać... Szybko uciekliśmy z naszym sprzętem pod filary przy muzeum i ostatecznie tam już zostaliśmy – filary były na tyle wysokie i było na tyle dużo przestrzeni, że mogliśmy tam zrobić naszą sesję zdjęciową nie przejmując się w ogóle deszczem.
Przez dwie czy trzy godziny pracowaliśmy nad zdjęciami, jednak ani Magda ani Georg nie mieli jeszcze nigdy robionych zdjęć z innym artystą, tak więc nie za bardzo wiedzieliśmy od czego zacząć. Mama Georga również nie miała pomysłów, próbowaliśmy więc różnych rzeczy i w sumie ostatecznie niewiele z tego wyszło.


Po sesji pojechaliśmy do kampera – Tomek skuterem a Magda i Georg samochodem z mamą Georga, skąd w trójkę wyruszyliśmy do Drezna. Dotarliśmy na miejsce w nocy i zaparkowaliśmy pod KOKiem, pożegnaliśmy się z Georgiem i poszliśmy od razu spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz