Rumburaki nas dziś niestety opuściły, Magda miała łzy w oczach na myśl o tym, że zobaczymy ich zapewne nie wcześniej niż na pół roku, chociaż zanim wyjechali zdążyliśmy się nimi intensywnie nacieszyć. Dogodziliśmy sobie długim snem, pesto buraczkowym na późne śniadanie i wyczerpującymi rozmowami o higienie i nie tylko.
Gdy wyjechali kontynuowaliśmy relaks, pograliśmy w scrabble i obejrzeliśmy bardzo kiepską bajkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz