Jak ten czas szybko leci! Wstaje człowiek przyzwoicie rano około południa, no bo przecież trzeba odespać zarwaną nockę. Śniadanie, chwila rozmowy, wizyta w bibliotece (internet), obiad i już trzeba się zbierać do pracy!
A w pracy nowe doświadczenia, jak zwykle. Postanowiliśmy dzisiaj wypróbować inne miejsca, gdyż jak już wspominaliśmy, na Hackesher Markt jest zbyt tłoczno. Pojechaliśmy nad rzekę na ulicę Spreeufer i zrobiliśmy tam jeden pokaz, bardzo wcześnie, bo jeszcze przed zmrokiem. Pokaz był bardzo udany, publiczność miła, chociaż nie było jej zbyt dużo. Wstrzeliliśmy się w idealny czas, pół godziny później już nikogo tam nie było. Następnie pojechaliśmy na Alexanderplatz, miejsce znane wszystkim. Było tam niezwykle sympatycznie, jakiś chłopak grał na gitarze i śpiewał, bardzo ładnie, tak ładnie, że zebrał sobie pokaźny tłumek ludzi siedzących na ziemi i słuchających, jak na koncercie. Pokaz zrobiliśmy kawałek dalej, ludzi trochę się zebrało, jednak w większości była to młodzież typu imprezowego, więc ilość publiczności nie przełożyła się na pełny kapelusz. Niemniej jednak pokaz bardzo nam się podobał, duża przestrzeń na placu dawała wspaniałe możliwości do tańca:) W końcu trafiliśmy jednak na Heckesher Markt, gdzie chcieliśmy pożegać znajomych artystów ulicznych i dalismy ostatni pokaz, praktycznie tylko dla własnej przyjemności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz