Rozpoczął się naprawdę
pracowity okres dla Magdy, która bardzo poważnie podeszła do
przygotowań do listopadowego pokazu. Przez ostatnie sześć dni
codziennie się rozciągała (około dwie godziny dziennie), a co
drugi dzień robiła trening siłowy. W piątek skończyła pisać
choreografię na wachlarze i rozpoczęła prace nad choreografią na
parasol.
Musieliśmy opracować
tekst o Magdzie po niemiecku, gdyż w magazynie wydanym specjalnie na
bal golfowy ma się pojawić artykuł o występujących artystach, na
szczęście był pod ręką Georg, który spędził prawie dwie
godziny na dopieszczaniu każdego zdania.
Tomek natomiast na
poważnie podjął się funkcji technicznego i intensywnie zajmował
się konstruowaniem, przerabianiem i udoskonalaniem naszego sprzętu
ogniowego. Powstały nowe świeczniki, czyli małe pochodnie, które
Magda może przymocować sobie do dłoni. Hula hop ma
teraz cięższą opcję, można trenować nim bez ognia, a ciężar jest taki sam jak przy ogniowym (a różnica wagowa jest bardzo
duża). Mamy też udoskonaloną wersję kija ogniowego, który ma
służyć specjalnie do noszenia Magdy i ma zapobiegać poparzeniu
dłoni noszącego.
Oprócz tego Tomek cztery
razy był w pracy na statuowaniu, raz nawet odwiedził go Filip z
KOKu. Po półtoramiesięcznej przerwie Tomek odczuł dużą różnicę
w tym jak odbiera tą pracę, teraz jest to jeszcze bardziej duchowe,
medytacyjne.
W międzyczasie
szykowaliśmy się znów do pracy w Funkelstadt:) Nic nie jest
jeszcze pewne, gdyż w tym roku Helmnot chce zrobić pokaz ogniowy na
przynajmniej dwie osoby. Laura zadzwoniła do nas jakiś czas temu z
zapytaniem, czy znamy jakiś ogniarzy, a Magda poleciła między
innymi Georga. Jutro jedziemy razem z nim do Lichtensteinu aby
zrobić pokaz i tym samym zaprezentować się w nowym, zespołowym
wydaniu. Musieliśmy się do tego oczywiście przygotować, były
więc treningi i próby razem z Georgiem przeplatane leniwymi
pogawędkami;)
Pracując tak dużo
oczywiście nie zapomnieliśmy o odpoczynku. Obejrzeliśmy kilka
filmów i dużo czasu spędziliśmy na spotkaniach towarzyskich z
Uwe, Filipem i Georgiem. Skupiliśmy się również na dobrym
odżywianiu, wpadł nam w ręce schemat odżywiania dla wegetarian i
zgodnie z nim jemy teraz dużo więcej warzyw, zwłaszcza zielonych i
kapustnych, oraz więcej kasz i warzyw strączkowych. Jednak takie
gotowanie zajmuje więcej czasu...
Pojawiła się też
niepokojąca sytuacja w naszym małym KOKowym raju – odwiedziła
nas wczoraj ochrona z informacją, że nie możemy stać na terenie
KOKu, ktoś nieżyczliwy zgłosił oficjalną skargę...
Rozmawialiśmy na ten temat z Uwe, który powiedział, że dowie się
jak wyglądają tu zasady parkowania. Mamy nadzieję, że nie będzie
z tym większych problemów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz