czwartek, 15 marca 2012

Jak się masz koteczku?

W zeszłą środę Tomek pojechał znów do Częstochowy i w końcu udało mu się przywieźć kampera. Cały dzień był w podróży, to był już któryś dzień z rzędu, kiedy Tomek nie dał sobie nawet chwili wytchnienia. Nic więc dziwnego, że położyło go na dwa dni do łóżka. Jak tylko był w stanie znów pracować zajął się kombinowaniem co tu zrobić z oświetleniem w kamperze, które wcześniej było bardzo prądożerne, mimo że światła zbyt wiele nie dawało. Postanowiliśmy zastąpić wszystkie żarówki diodami led o ciepłej białej barwie światła. Tomek udał się więc do specjalistycznego sklepu elektronicznego i nabył różnego rodzaju ledy wraz z włącznikami i innymi akcesoriami. Montaż zajął kilka dni ale efekt jest za to wspaniały – jasno jak nigdy i przy tym pobór prądu mniejszy niż z jednej żarówki starego typu. Poza tym Tomek sprzątał wnętrze kampera, skrupulatnie myjąc szafki, okna i ściany oraz zakończył montaż drewnianej konstrukcji pod materac w alkowie.


Zapytacie, co w tym czasie robiła Magda? Otóż pod koniec zeszłego tygodnia jak zwykle spędzała całe dnie przy maszynie do szycia, aż w sobotę wieczorem źle się poczuła i musiała się wcześniej położyć. Tak leży do teraz, przeziębiona i bardzo niezadowolona. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jutro Tomek wyjeżdża do Krakowa pracować dalej jako tłumacz. Plan był taki, że Magda pojedzie z nim odwiedzić Anię i malutką Łucję, której jeszcze nie widzieliśmy. W drodze powrotnej chcieliśmy skoczyć do dziadków Magdy do Nysy... Całe plany legły w gruzach, w zamian za to chorutek leży w łóżeczku i martwi się, jak to będzie spać trzy noce zupełnie samemu:(

1 komentarz:

  1. Jak miło widzieć tyle notek na raz :) Szkoda bardzo, że do nas nie dotarliście, ale jeszcze sobie odbijemy :):) AAŁ

    OdpowiedzUsuń