Drezno staje się naszym stałym
punktem zaczepienia, kolejna wyprawa do tego pięknego miasta za
nami. Wyjechaliśmy z Poznania wczoraj rano, na miejsce dojechaliśmy
późnym popołudniem, akurat żeby wstrzelić się w pomedydacyjną
posiadówkę Keti i jej znajomych. Keti okazała się być niezwykle
serdeczna, miła i uczynna. Spędziliśmy uroczy wieczór rozmawiając
o różnych spojrzeniach na ekologiczne życie, o wychowywaniu dzieci
i o podróżowaniu. Cieszyliśmy się z tego, że trafiliśmy na
ludzi o podobnych zainteresowaniach i poglądach, z którymi mogliśmy
prowadzić ciekawe rozmowy na wysokim poziomie. Spać przyszło nam w
pokoju jednego ze współlokatorów Keti, podobnie jak reszta
mieszkania urządzonym dość minimalistycznie:
Natomiast dzisiaj od rana załatwialiśmy
sprawy urzędowe. Po południu wpadliśmy na chwilę do Enzo, który
jak zwykle nie miał czasu, ale przyjął nas z otwartymi ramionami.
Ucieszył się z ciasteczek, pogadał z nami chwilę i musiał lecieć
załatwiać jakieś sprawy, jak to biznesmen:) Z powrotem do Poznania
dojechaliśmy w nocy, zmęczeni długą podróżą, ale zadowoleni,
że wszystko udało się sprawnie załatwić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz