Już jutro, tak! Już jutro jedziemy w
góry! Tymczasem dzisiejszy dzień dostarczył nam, a zwłaszcza
Magdzie dużo wrażeń:) Oprócz kilku bezsensownych nieporozumień,
czas spędziliśmy na pakowaniu się. Tomek zrobił pyszny,
eksperymentalny obiad składający się z razowego makaronu z sosem
orzechowym i wszyscy byli zachwyceni. Wyjazd zaplanowaliśmy na
siódmą rano, więc trzeba było iść wcześnie spać, co też
Krzyś, Agnieszka i Tomek zrobili. Magda zostawiła sobie na ostatnią
chwilę zakupy na wyjazd, stwierdziła, że pójdzie w nocy do
całodobowego Tesco, potem zrobi kanapki na drogę i nie będzie w
ogóle spała, bo po co kłaść się na dwie godziny, lepiej pospać
w samochodzie. Jak zaplanowała, tak zrobiła. Koło północy
wybrała się do sklepu, wypełniła koszyk po brzegi i dokulała się
do kasy z zamiarem zapłacenia kartą. Już w kolejce zauważyła coś
podejrzanego, jak się okazało, w nocy z soboty na niedzielę banki
robią sobie przerwę i większość kart nie działa... Tak też
było w przypadku karty Magdy. Udało jej się dogadać z panią w
kasie i pobiegła zdobyć gotówkę. Bankomat w sklepie był
wyłączony, ten na osiedlu działał, ale nie przyjął karty Magdy.
W domu wszyscy spali, Agnieszka wymamrotała instrukcje dotyczące
jej karty, Magda do tego wzięła jeszcze portfel Tomka. Gdy wróciła
do osiedlowego bankomatu, ten już nie działał... Nie wiedząc co
począć Magda wróciła do sklepu i zupełnie przypadkiem zauważyła
przy wejściu podejrzanie wyglądający bankomat jakiejś firmy,
która z pewnością nie istnieje. Na szczęście podejrzane firmy
pracują całą dobę, udało się wypłacić pieniądze z konta
Agnieszki i prowiant na drogę był już zabezpieczony. Po zrobieniu
kanapek i spakowaniu jedzenia Magdzie nie starczyło już czasu na
odpoczynek, reszta towarzystwa zaczęła wstawać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz